wtorek, 28 marca 2017

Co ma pływać, nie utonie

Co pływa, a co tonie już kilka razy było przedmiotem badań dzieci. Tym razem poszliśmy krok dalej - co zrobić, aby coś, co opada na dno nagle zaczęło unosić się na powierzchni? Jakiś czas temu dzieci eksperymentowały na ten temat z plasteliną, potem ze statkami budowanymi z klocków lego. Odkryły wówczas, że zmieniając kształt przedmiotu, można sprawić, by pływał, zamiast tonąć.

Dzisiaj nadszedł  czas na podejście do tematu z innej strony. Zamiast zmieniać właściwości przedmiotu...dzieci zmieniały własności wody.
Na tablicy w poniedziałek znalazły następującą instrukcję:

Wszystkie dzieci oczywiście zaplanowały wykonanie eksperymentu z ziemniakiem już pierwszego dnia :)
Samodzielna praca w oparciu o instrukcję nie sprawia już dzieciom większych trudności. Wręcz przeciwnie, lubią tą formę pracy i nawet jeden z Żaczków w ostatnim tygodniu, gdy wśród zadań nie było akurat tego rodzaju instrukcji, upomniał się o nią!
Dzieci wykonywały więc eksperyment, dokonywały obserwacji i próbowały samodzielnie wyciągać wnioski.


Pojawiały się też różne pytania. Czy przytrzymany przy dnie ziemniak wypłynie na wierzch? Czy to właśnie dzięki słonej wodzie statki pływają po morzach? Czy jakby w wodzie rozpuścić cukier, ziemniak też by pływał? A gdyby wsypać mąkę? Myślę, że to ciekawy punkt wyjścia do kolejnych eksperymentów!

To samodzielnie wykonywane ćwiczenie pokazało nie tylko to, że dzieci chętnie zdobywają nową wiedzę, ale też, że jej aktywnie i samodzielnie poszukują.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz