piątek, 27 stycznia 2017

Wspólne muzykowanie

W naszym artystycznym miesiącu nie zabrakło też oczywiście miejsca na muzykę. Dzieci nie tylko poznały różne instrumenty i ich posłuchały, czy dowiedziały się, czym są nuty, pięciolinia i klucz wiolinowy ("Literki są dla słów, nuty dla muzyki"). W zabawach muzyczno-ruchowych rozpoznawały dźwięki wysokie i niskie. Posłuchały też fragmentów występów muzyków w filharmonii, operze i na koncercie muzyki rozrywkowej. Bardzo duże zainteresowanie wzbudził balet - dzieci obejrzały fragment "Jeziora Łabędziego" i z dużą uwagą śledziły losy Odetty.

Najwięcej czasu poświęciliśmy jednak tradycyjnie na aktywność własną dzieci. Żaki próbowały grać na gitarze, układały palce do chwytów, uderzały w struny. Razem bawiliśmy się w wystukiwanie rytmu. Muzyka królowała w naszej sali :)

Na piątek dzieci samodzielnie zaplanowały ponadto wykonanie ostatniego zadania z Tablicy zadań - ułożenie melodii do tekstu samodzielnie napisanego wiersza "Zima" (o tym, jak powstał ten tekst, można przeczytać tutaj). Powstałą w ten sposób piosenkę grupa miała zaśpiewać, ale można było również grać lub tańczyć :)

W piątek dzieci zabrały się więc za ułożenie melodii. Spontaniczne, wspólne śpiewanie dało ciekawy efekt i sprawiło dzieciom dużo radości. Pracowały wspólnie, uczyły się współpracy. Melodia była ich własnym pomysłem, podobnie jak wykonanie. Dzieci były więc samodzielne, a także czuły odpowiedzialność za wykonanie zadania. Dopiero w ostatniej fazie do grupy dołączył nauczyciel, który do śpiewu dzieci dodał akompaniament. Efektu końcowego można posłuchać tutaj:


czwartek, 26 stycznia 2017

Teatr jakich mało

To było naprawdę duże wyzwanie! Artystyczny miesiąc wzbudza w dzieciach kreatywność, a w nauczycielu wielką ciekawość "Co z tego wyniknie?".
Dzieci na tablicy z zadaniami znalazły zadanie grupowe, które polegało na tym, że mają wykonać przedstawienie (z udziałem aktorów bądź samodzielnie wykonanych kukiełek) na temat wiersza Jana Brzechwy pt. "Żuk". Wiersz na początek przeczytałam samodzielnie, tak, by wszystkie dzieci (zarówno te, które opanowały już umiejętność czytania, jak i te, które obecnie ją zdobywają) znały jego treść. Okazało się, że dla większość wiersz jest znany.

Dzieci przystąpiły więc do wykonywania zadania. Większość z dużym entuzjazmem! Jednogłośnie zdecydowały, że będzie to teatr żywego aktora. Od razu znalazł się reżyser, który mógł rozdzielić role. Znalazł się scenograf, który planował wygląd sceny (przearanżowano na ten cel całą salę). Dzieci własnoręcznie przygotowały dla siebie kostiumy z dostępnych w sali materiałów. Nie zabrakło też suflerów. Jednym słowem: działo się! Umiejętność współpracy, samodzielność i odpowiedzialność za wykonanie zadania były doskonalone i szlifowane, aż iskry szły :)



Oczywiście w ferworze wspólnych ustaleń, twórczej wymiany pomysłów pojawiały się też momenty konfliktowe. Omówiliśmy je na zakończenie, siedząc wspólnie na dywanie. Porozmawialiśmy o emocjach, jakie towarzyszą przedstawieniom. Dzieci powiedziały też, jaka rola w teatrze podobała im się najbardziej. Byli tacy, najbardziej chcieliby obsługiwać sprzęt, nagłośnienie, oświetlenie, innym najbardziej podobało się robienie kostiumów. Oczywiście aktorzy również się znaleźli :).

Przedstawienie wyszło naprawdę ciekawie!

Piszemy wiersz!

Styczeń jest miesiącem poświęconym szeroko rozumianej sztuce. Dzisiaj dzieci wcieliły się w rolę poetów. Już w poniedziałek rozmawialiśmy o poezji, ale zaczęliśmy od lokomotywy. Nie, nie wiersza Tuwima, ale od obejrzenia na filmie rozruchu prawdziwego parowozu. Pomyślałam sobie bowiem, że dzieci żyjące w dobie pociągów elektrycznych, niekoniecznie będą potrafiły wyobrazić sobie takie sformułowania, jak "Para buch, koła w ruch". Film bardzo się spodobał, więc obejrzeliśmy go dwa razy :) Dopiero potem Żaki wysłuchały wiersza w wykonaniu Piotra Fronczewskiego.
Kolejny krok to poznanie wybranych polskich poetów. Posłuchaliśmy fragmentu wiersza Wisławy Szymborskiej "Nic dwa razy". "To niemożliwe!" - mówiły dzieci, nie wierząc, że nie da się przeżyć dwóch takich samych momentów. Oczywiście od razu przystąpiły do sprawdzenia tej tezy i próbowały powtórzyć wypowiadane słowa, gesty. Ale tu ktoś zrobił inną minę, tam dobiegł nas inny dźwięk, kolejnym razem w głowie pojawiły się inne myśli...
Słuchaliśmy też poezji śpiewanej - pięknie wykonanych wierszy Edwarda Stachury. Jednym z zadań na Tablicy było sporządzenie pracy plastycznej, nawiązującej do treści wiersza. Czyli - namaluj/narysuj/wyraź plastycznie to, co czujesz, myślisz podczas słuchania "Introit" Stachury w wykonaniu SDM ("Dla wszystkich starczy miejsca, pod wielkim dachem nieba").
Jedna z prac została wykonana w trzech wymiarach i przedstawiała autorkę śpiącą na biwaku pod gołym niebem. Bardzo kreatywne i nieszablonowe!

 

Kolejnym zadaniem było napisanie wiersza pod tytułem "Zima". Było to zadanie grupowe. Dzieci wspólnie musiały więc zaplanować termin jego wykonania i zdecydowały, że wykonają je w czwartek. Planowanie terminów wykonania zadań to ważny element Planu Daltońskiego kształcący odpowiedzialność za własną edukację. Jako kryteria wykonania zostały określone minimalna liczba użytych słów i zapisanie wiersza na kartce. Dzięki temu każdy mógł wnieść swój wkład - jedna osoba mogła przeliczać słowa, inna zapisywać, jeszcze inna wymyślać słowa. 
Efekt tej wspólnej pracy wyglądał następująco:

Brawo!

środa, 18 stycznia 2017

Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy

Pomaganie potrzebującym to zadanie wymagające dojrzałości i empatii. Nieodzowna jest też umiejętność współpracy, podejmowanie odpowiedzialności za swoje działanie i oczywiście samodzielność w realizacji zamierzeń. Jednym słowem - złote zasady pedagogiki Planu Daltońskiego.
Całe nasze Przedszkole zaangażowało się w Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy, bo chcieliśmy pomóc i przyczynić się do tego, by osobom chorym było lepiej. Tak to było:

poniedziałek, 16 stycznia 2017

Papuga Podróżnik

Mówi się, że świat zrobił się mniejszy. Można podróżować w najodleglejsze zakątki, poznawać różne kraje i kultury. Dzieci, które obecnie mają po kilka lat, dorosłe życie spędzą w realiach, które teraz możemy sobie tylko wyobrazić, jednak z dużą dozą prawdopodobieństwa trzeba założyć, że będzie to świat, w którym odległości będzie można pokonywać w jeszcze łatwiejszy sposób niż obecnie. Jak przygotować do tego dzieci?
Jednym z małych kroczków w tym kierunków jest udział w projektach międzynarodowej współpracy.

Tym razem jest to projekt „The Parrot The Traveler”, w ramach którego do Przedszkola dotarła paczka, w której znajdowała się pluszowa Papuga Podróżnik. Papuga odwiedza przedszkola w całej Europie, umożliwiając dzieciom poznawanie różnych krajów, zwyczajów, kultur. Na swojej szyi nosi bowiem pendrive, na którym kolejne przedszkola zapisują informacje o sobie, zamieszczają zdjęcia i filmy o swoich krajach. Ponadto każde z placówek ma zadanie do wykonania – przedszkolaki z Szyszkowej miały za zadanie przygotować dla Papugi wygodne gniazdko. Niedługo Papuga Podróżnik wyruszy w dalszą podróż i odwiedzi Portugalię, opowiadając tamtejszym dzieciom o tym, co słychać w Szyszkowej :)
Żaczki przywitały Papugę z dużą ciekawością.
Poprzednie przedszkole przygotowało dla nas dodatkowo słodką niespodziankę (lizaki schowane w reniferkach), którą Żaczki podzieliły się z wszystkimi dziećmi, opowiadając przy okazji skąd się wzięły w Przedszkolu i na czym polega projekt.
Na początek poznaliśmy się z Papugą Podróżnikiem i obejrzeliśmy prezentację z innych krajów. Odnalazły kraje na mapie, zobaczyły, że dzieci w całej Europie mają podobne zainteresowania: chciałyby polecieć rakietą na Księżyc, lubią śpiewać, tańczyć, rysować, biegać i bawić się z rówieśnikami.
Dzieci same wpadły na pomysł, by Papugę zapoznać z naszym Smokiem Gryzkiem. Dialog wyglądał następująco (cytuję z pamięci):
Gryzek: Cześć, chcesz się ze mną zaprzyjaźnić?
Papuga (po chwili zastanowienia): Tak....To będziesz moim konikiem? :)
I tak Smok Gryzek przewiózł Papugę Podróżnika szalonym galopem po naszej sali :)
Potem dzieci przystąpiły do realizacji swojego zadania - szykowały gniazdko dla Papugi.

 Tutaj też nastąpiła wspaniała rzecz, pokazująca nie tylko kreatywność dzieci, ale też ich empatię. Dzieci zupełnie samodzielnie postanowiły zrobić Papudze światełko w jej domku. Doszły do wniosku, że daleka podróż w pudełku będzie przyjemniejsza, jeśli rozświetli ją niewielka lampka. Na "suficie" zawisła więc żarówka.

Mam nadzieję, że mając światełko i wygodne gniazdko, podróż minie Papudze Podróżnikowi szybko i komfortowo :)

Na zakończenie opowiem o jeszcze jednej sytuacji, która miała miejsce przy okazji projektu. Dzisiaj Żaczki zajrzały do pudełka, w którym były lizaki i zauważyły, że został tylko jeden. Była to sprawa, którą chciały omówić i przedyskutować już podczas porannego powitania - bo to, komu przypadnie smakołyk było dla nich bardzo ważne. Nie ingerowałam, zaproponowałam, aby same znalazły rozwiązanie. Pierwsza propozycja - żeby wszyscy lizali go po kolei, nie spotkała się z entuzjazmem wszystkich ;) Dzieci pośmiały się i uznały, że trzeba szukać dalej. Ostatecznie jedna osoba zaproponowała, że lizak powinien trafić do chłopca, który był nieobecny w dniu, gdy wszyscy dzielili się lizakami. Reszta Żaczków się na to jednogłośnie zgodziła.
Byłam bardzo dumna z dojrzałości dzieci!

wtorek, 10 stycznia 2017

Śnieżne eksperymenty

Pogoda, jaka u nas zawitała, aż kusi, by przybliżyć dzieciom tematykę wody i różnych stanów jej skupienia. Posłużyły ku temu eksperymenty, które tradycyjnie dzieci wykonywały samodzielnie. Tym razem, chcąc oprócz samodzielności kształcić również umiejętność współpracy, zadania dzieci wykonywały w parach. Dobór par był odgórny i różny do każdego zadania. Często bowiem dzieci dobierają się w pary na zasadzie sympatii, a co za tym idzie - podobieństwa. Tymczasem w życiu dorosłym często przychodzi nam współpracować z różnymi ludźmi, którzy mają różny od nas styl pracy. Warto więc uczyć się jak najwcześniej umiejętności współpracowania nie tylko z najlepszymi przyjaciółmi.

Jak zwykle pierwsze kroki po wejściu do sali dzieci skierowały do tablicy z zadaniami.


Samodzielnie odczytały, na czym polegają zadania i czym prędzej przystąpiły do pracy.

Zadanie pierwsze miało na celu zademonstrowanie procesu zamarzania wody, a także tego, że lód ma większą objętość niż woda, z której powstał.

Zadanie drugie miało za zadanie zaobserwowanie procesu topnienia śniegu i również zmiany objętości.
Kolejne zadanie miało na celu wykorzystanie lupy do obserwacji śniegu. Wyniki obserwacji dzieci będą później uwieczniać na kartkach papieru.

Na początek opiekun kącika odkrywcy sprawdził temperaturę na zewnątrz. Mróz był niezbędny do tego, by dzieci mogły wykonać zadania. Na szczęście temperatura była ujemna.



Dzieci musiały samodzielnie przemyśleć i zaplanować swoją pracę. Część wstępna zadań musiała zostać wykonana w sali. Niektóre przyrządy i pomoce trzeba było zabrać ze sobą na dwór. Zadaniami dzieliły się w parach: wspólnie oklejały słoik plasteliną, podzieliły między siebie przedmioty do zabrania. Wspólnie odczytywały instrukcję.
Później nadszedł czas na realizację zadań na zewnątrz.


Dzieci nabrały śniegu do słoików, inne słoiki z wodą ustawiły na stoliku na podwórku, przez lupę przyglądały się śniegowi. Obserwowały więc wodę w stanie ciekłym i stałym, brakowało tylko pary wodnej.
Coś na to zaradziliśmy :) Ten eksperyment co prawda wykonywał nauczyciel, ale i tak sprawił on dzieciom mnóstwo radości. Jest on dość prosty - robimy z wrzątku chmurę :)
A jak? A tak:



Na zakończenie oczywiście dzieci skorzystały z pięknej zimy i poszły w ruch sanki na przedszkolnej górce :)




wtorek, 3 stycznia 2017

Poznajemy drzewo oliwne

W ramach projektu współpracy z zagranicznymi przedszkolami, Żaczki otrzymały od tureckiego przedszkola informacje na temat drzewa oliwnego.
Dzieci na początek kraj, z którego pochodzi partnerskie przedszkole, odnalazły na mapie.

Później razem obejrzeliśmy zdjęcia, jakie przesłały nam dzieci.

 Przyjrzeliśmy się rozmiarom drzewa, jego liściom i owocom.

Dzieci ze zdziwieniem zobaczyły, że przedszkolaki z partnerskiego przedszkola, przygotowały z oliwek przetwory.
Spróbowaliśmy więc, jak smakują takie oliwki, jaki mają zapach, czy są miękkie, czy twarde.

Przy okazji okazało się, że mamy w grupie prawdziwego smakosza oliwek!

Niektórzy stwierdzili jednak, że z przetworów to wolą ogórki kiszone ;). Ciekawe, jak na ten smak zapatrywałyby się tureckie dzieci?...



poniedziałek, 2 stycznia 2017

Artyści malarze

Mówiliśmy z Żaczkami do tej pory dużo o nauce. Prowadziliśmy badania, doświadczenia, dzieci wcielały się w rolę naukowców. W tym miesiącu zajmiemy się inną stroną życia człowieka - artystyczną :)

Dzisiaj rozmawialiśmy o malarstwie. Dzieci obejrzały reprodukcje słynnych dzieł, począwszy od malowideł w jaskiniach, przez sztukę starożytnego Egiptu, twórczość Leonarda da Vinci, Jana Matejki, na bardziej współczesnych dziełach kończąc. Monet, Dali, Klee, Klimt, Munch, czy polski Wyspiański zaskakiwali dzieci swoim spojrzeniem na świat. Starałam się uzmysłowić dzieciom, że wartościowanie obrazów hasłami "ładnie namalował" (czyli najlepiej odwzorował rzeczywistość) nie zawsze ma zastosowanie, jeśli chodzi o sztukę. Zgadywaliśmy, dlaczego zegary na obrazie "Trwałość pamięci" są takie "płynne", dzieci przewidywały, jaki dzień (szczęśliwy, smutny) budzi się na obrazie "Wschód słońca". Ze zdziwieniem dzieci zauważyły, że każdy na obrazie widzi coś innego, nawet emocje, jakie budzą są różne. Dla jednych obraz jest smutny, dla innych wesoły. Jeden widzi śpiącego człowieka, a drugi pingwina :)


Na tablicy zadań dzieci znalazły zadanie, aby za pomocą farb namalowały własne dzieło, którego tytuł miał brzmieć "Najważniejsze na świecie". Wszyscy przystąpili od razu do pracy.

Na początku dzieci zmartwiły się, że farby mają tylko 6 kolorów. Pokazałam im, jak artyści tworzą swoje własne barwy, mieszając na paletach różne farby. Porada ta trafiła na podatny grunt. Tworzenie nowych kolorów bardzo się im spodobało.

Ku mojemu zaskoczeniu, większość dzieci sięgnęło po abstrakcyjną lub nieco surrealistyczną formę wyrazu. Ich kompozycje, choć miały wspólny tytuł, bardzo się od siebie różniły. Kilka prac nawiązywało do natury, do roślin, słońca, wody, wskazując je jako elementy niezbędne do życia. Inne przedstawiały zainteresowania dzieci. Jedna z prac przedstawiała wypakowany po brzegi samochód jadący na wakacje, na który pada ulewny deszcz, ale siedząca w środku rodzina, dzięki dodatkowym zabezpieczeniom jest bezpieczna i sucha.

Dla dzieci był to jednak tylko początek. Pomysły na nowe tematy, nowe techniki (odbijanie złożonej kartki, lanie farby bezpośrednio na kartkę, chlapanie pędzlem, odbijanie palców i dłoni) wybuchły niemal eksplozją. 


Powstawały nowe dzieła o różnych tytułach - "Moje stopy" i zaraz drugi obraz do serii "Moje dłonie", "Drzewo nadziei",  "Zachlapany zamek" i wiele, wiele innych.
Powstała nam niemała galeria :)

Bycie artystami bardzo się dzieciom podobało. Uruchomiły wyobraźnię, pobudziły kreatywność. Csíkszentmihályi pisał swego czasu o poczuciu przepływu. Myślę, że miałam okazję to dzisiaj zaobserwować.


Życzenia dla rodziców

Przed Świętami dzieci znalazły na tablicy 3 zadania, zobrazowane graficznie.
Pierwszym zadaniem było napisać życzenia dla rodziców.
Drugim zadaniem ozdobić kartkę z życzeniami za pomocą kredek, wycinanek, plasteliny - do wyboru.
Trzecie zadanie to schować kartkę pod choinką w swoim własnym domu.

Do wykonania zadania nie trzeba było wcale zachęcać. Pierwszy moment trudności nastąpił, przy pisaniu życzeń. Niektóre dzieci miały jeszcze trudność z ich zapisaniem (tutaj nieoceniona była pomoc koleżeńska: pokazywanie, jak wyglądają poszczególne literki, bez wykonywania napisu za kolegę), inne ze sformułowaniem. Podpowiedziałam, żeby życzyli tego, z czego rodzice bardzo by się ucieszyli. 
Myśli dzieci przebiegają nieznanymi ścieżkami :)
Życzenia były różne: "Żebyś była szczęśliwa", ale też "Życzę Wam, żebyśmy zawsze po sobie sprzątali". Były też bardzo konkretne ;)


Również forma  była bardzo różnorodna. Była ulepiona z plasteliny stajenka, składana kartka, obrazek na ścianę, różne formy przestrzenne. Wszystko wg własnych pomysłów. Brawo!
Drodzy Rodzice, pozostaje mi więc życzyć Wam tego samego, czego życzą Wam Wasze dzieci. Szczęśliwego Nowego Roku 2017!







Hodujemy fasolę

Zajęcia te realizowaliśmy jeszcze w grudniu, ale teraz dopiero widać ich efekty :)

Dzieci tradycyjnie pracowały z instrukcją. Wyglądała ona następująco:

Dzieci ochoczo przystąpiły do pracy, słusznie w trakcie przewidując, że efektem eksperymentu będzie wykiełkowanie roślin.
Największym wyzwaniem było jednak czekanie :) Osoby odpowiedzialne za kącik przyrodniczy systematycznie podlewały fasolki, ale efektów widać nie było...
Aż tu wracamy po Świętach do sali...a tu noworoczny cud - piękna łodyga i liście!

Na razie tylko jedna hodowla "ruszyła", ale dzieci już zauważyły, że kolejne też szykują  się do startu.

Dzieci miały okazję zaobserwować budowę rośliny. Rozmawialiśmy o roli korzenia, o tym, co jest niezbędne roślinom do wzrostu. Jak jedzą, skoro nie jedzą? Co się stanie, gdy zabraknie im słońca lub wody? Skąd się biorą nasiona? Dzieci miały mnóstwo pytań, niektóre znały na nie odpowiedzi, w innych przypadkach poszukiwaliśmy ich wspólnie.

A radość dzieci z tego, że ziarna w ich własnej hodowli wykiełkowały, można było mierzyć w decybelach!