Pracowały w dwóch grupach. Każda grupa otrzymała jeden rodzaj instrukcji. Zadanie polegało na "rozszyfrowaniu jej", czyli dowiedzeniu się, co będzie potrzebne do wykonania pierników i jakie czynności po kolei trzeba wykonać. Następnie jedna grupa uczyła drugą grupę, wyjaśniając to, co odkryli.
Kolejny etap polegał na sprawdzeniu, korzystając z instrukcji, czy dysponujemy wszystkimi potrzebnymi składnikami. Dzieci szybko odkryły, że wśród zgromadzonych rzeczy brakuje przyprawy do piernika. Brawa za czujność! Cóż to by były za pierniczki bez tak ważnego składnika :)
Ciekawym zadaniem było odmierzanie składników. Trzy szklanki, jedna łyżeczka - dzieci radziły sobie świetnie! Przy 3/4 pojawiły się pytania. Jedno z dzieci, uczące się w szkole muzycznej, odniosło pojęcie do metrum 3/4 i od razu wyjaśniło, że "to tak jakby zabrać ćwiartkę", czyli "niepełna szklanka". W ten sposób mamy za sobą pierwsze praktyczne kontakty z ułamkami :)
W podobny - praktyczny sposób dzieci podeszły do tematu szacowania. Odczytały, że kostka masła waży 200g, a nam potrzeba tylko 70 g. Gdybyśmy podzielili na pół, to byśmy mieli po 100 g, a my potrzebujemy troszkę mniej. W ten sposób dzieci samodzielnie odmierzyły tyle masła, ile potrzebowaliśmy.
Podobnie było przy mieszaniu składników. Dzieci wyrobiły ciasto zupełnie samodzielnie!
To świetna czynność nie tylko rozwijająca integrację sensoryczną (dotyk, wzrok, węch - ach te korzenne przyprawy!), ale też sprawność dłoni. Dzieci później też samodzielnie wałkowały ciasto i wycinały pierniczki, które po upieczeniu stanowiły pyszny poobiedni deser :)
Czas przedświątecznych wypieków to świetna okazja do angażowania dzieci do rozwijania samodzielności, rozwijania motoryki małej, rozumowania matematycznego, integracji sensorycznej. A oprócz tych wszystkich dobrodziejstw później można jeszcze zjeść same pyszności!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz